W sumie to pewnie kilkanaście. Technologia pracy była taka: jedna warstwa szarego podkładu -> jedna warstwa szapchlówki -> szlifowanie szpachlówki -> jedna warstwa podkladu -> jedna warstwa szapchlówki itd. Gładkość powierzchni uzyskiwałem przy użyciu szpachlówki, podkład zaś miał na celu wyłącznie ujawnianie niedoróbek. Czerwoną farbę kładłem trzykrotnie, ale tylko dlatego, że - jak pisałem - Deco Color była do d.... Na dobrą sprawę dwie warstwy dobrej farby (przypomnę - mowa o malowaniu nawierzchniowym, nie podkładowym pod szpachlówkę) spokojnie wystarczą - w końcu rola farby jest taka, by pokryć kolorem, a nie wypełniać rysy czy inne ubytki (do tego celu używam szpachlówki). Poza tym staram się malować możliwie cienką warstwą, bo inaczej mogą powstawać zacieki.Rogal pisze:Ile warstw farby nałożyłeś ??
*[Relacja/Okręt] "Pietropawłowsk" (Modelik 8/02)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Ostatnio zmieniony pt maja 19 2006, 13:49 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Już się tłumaczę . To nie brak cierpliwości, bo to naprawdę mała robota. Po prostu nie chciałem przedobrzyć - poszpachlować i przeszlifować to nie problem, ale przy malowaniu sprayem takich małych łatek można się dorobić zacieków i tego właśnie sie obawiałem. Ponadto w rzeczywistości widać mniej, niż na zdjęciu...SEBA1100101 pisze:Pięknie , ale ja się doczepie na rufie nie brakło cierpliwości do wyrównania tych drobnych "kraterków" ?
Burty w tym modelu okazały się wyzwaniem, które omal mnie nie przerosło. Są tak powyginane, że naprawdę trudno jest je ułożyć na modelu. Żeby sobie jakoś pomóc, po uformowaniu poszycia podkleiłem je paskami papieru w miejscach klinowatych rozcięć - to rzeczywiście ułatwiło układanie elementów na szkielecie.
A tak wygląda prawa burta już po naklejeniu wszystkich elementów poszycia:
Oczywiście, nie wszystko udało mi sie dopasować jak należy . Błąd pierwszy - dziurawe burty przy podstawach dział:
Dwa inne błędy - nie dość, że poszycie uciekło mi jakiś milimetr w dół od krawędzi pokładu, to jeszcze rozeszło się na boki - a dałbym sobie rękę uciąć , że elementy te przylegały do siebie na styk, kiedy je kleiłem. Czy to możliwe, aby podczas wysychania klej ściągnął te pasy poszycia?
Na szczęście te błędy praktycznie nie są w "realu" widoczne, ale jednak...
Ostatnio zmieniony ndz maja 28 2006, 14:08 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 2 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Ogromna większość okrętów z tego okresu miała zaoblone burty w miejscu łączenia z pokładem. Wynikało to z trudności uzyskania wystarczająco dużej wytrzymałości pasa mocnicowego w konstrukcjach nitowanych. Niestety wiele opracowań modelarskich pomija ten fakt i proponuje połączenia kątowe. Miło się ogląda model z dobrze opracowanym detalem pomimo iż przysparza on wykonawcy o wiele więcej trudności. Chyba zarezerwuję sobie miejsce w pierwszym rzędzie
Prace idą powoli, ale do przodu. Lewa burta oklejona, jednak - niestety - nie poszło wcale lepiej, niż z prawą stroną. To, z czego jestem zadowolony, to fakt, że udało się utrzymać równą linię wodną oraz że krawędzie poszycia na dziobie i rufie zeszły się prawie idealnie - oto fotki:
Natomiast połączenie poszycia burty z pokładem - no za nic nie mogłem sobie z tym poradzić. Przyklejanie dużych powierzchni wcale nie jest takie proste, jak można by przypuszczać - znowu te same problemy z klejem, jak przy poszyciu dna: Hermol schnie za szybko, UHU uniwersalny jakoś tak klei bez przekonania, BCG nie odważyłem się użyć , eeehhh.... Oto przykłady
Na zbliżeniach wygląda to okropnie, w realu trochę lepiej, ale ponieważ takich baboli narobiłem sporo na obwodzie całego kadłuba, to generalnie jak się patrzy wzdłuż pokładu to od razu widać, że wykończenie krawędzi jest spaprane. Kilka dni na to patrzyłem i zastanawiałem się, czy tak zostawić, czy jakoś ratować sytuację. W końcu postanowiłem to jednak poprawić: wyrównać, przeszlifować i pomalować krawędź pokładu. Uznałem, że przy okazji ułatwi mi to malowanie słupków relingu - nie będzie ryzyka upaprania farbą miejsc mocowania słupków w pokładzie, bo i tak będzie on już potraktowany farbą. Prace przebiegały tak:
Szlifowanie papierem ściernym (miejscami szczeliny wypełniałem szpachlówką Tamiya)
Malowanie; deskowanie pokładu zabezpieczałem przed zamalowaniem wąską taśmą malarską, jakiej się używa przy malowaniu mieszkań
A tak to wygląda po zakończeniu prac (zdjęcie pokazuje ten lepiej wykonany fragment, innym brakuje dużo wiecej do doskonałości, ale i tak efekt ogólny jest dużo lepszy, niż przed "zabiegiem" - jednym słowem: było warto):
Natomiast połączenie poszycia burty z pokładem - no za nic nie mogłem sobie z tym poradzić. Przyklejanie dużych powierzchni wcale nie jest takie proste, jak można by przypuszczać - znowu te same problemy z klejem, jak przy poszyciu dna: Hermol schnie za szybko, UHU uniwersalny jakoś tak klei bez przekonania, BCG nie odważyłem się użyć , eeehhh.... Oto przykłady
Na zbliżeniach wygląda to okropnie, w realu trochę lepiej, ale ponieważ takich baboli narobiłem sporo na obwodzie całego kadłuba, to generalnie jak się patrzy wzdłuż pokładu to od razu widać, że wykończenie krawędzi jest spaprane. Kilka dni na to patrzyłem i zastanawiałem się, czy tak zostawić, czy jakoś ratować sytuację. W końcu postanowiłem to jednak poprawić: wyrównać, przeszlifować i pomalować krawędź pokładu. Uznałem, że przy okazji ułatwi mi to malowanie słupków relingu - nie będzie ryzyka upaprania farbą miejsc mocowania słupków w pokładzie, bo i tak będzie on już potraktowany farbą. Prace przebiegały tak:
Szlifowanie papierem ściernym (miejscami szczeliny wypełniałem szpachlówką Tamiya)
Malowanie; deskowanie pokładu zabezpieczałem przed zamalowaniem wąską taśmą malarską, jakiej się używa przy malowaniu mieszkań
A tak to wygląda po zakończeniu prac (zdjęcie pokazuje ten lepiej wykonany fragment, innym brakuje dużo wiecej do doskonałości, ale i tak efekt ogólny jest dużo lepszy, niż przed "zabiegiem" - jednym słowem: było warto):
Ostatnio zmieniony ndz maja 28 2006, 14:12 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 3 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Przybyły też śruby, ster i balkon rufowy. Śruby są takie, jak w opracowaniu - wydają mi się trochę dziwne, jakby nadmiernie uproszczone, ale nie próbowałem ich ani profilować, ani w jakikolwiek inny sposób modyfikować. Wątpliwości moje budzą dwie kwestie: brak skręcenia łopat oraz ich wąski kształt, ale przyznaję się bez bicia - pojęcie o okrętach mam mętne. Pytanie zatem do znawców tematu: jak taka śruba wyglądała w rzeczywistości?
Ostatnio zmieniony pt maja 19 2006, 14:27 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Staszkov - wrzuć fotkę tego kleju, jeśli masz taką możliwość. Ciągle poszukuję kleju właśnie do klejenia takich elementów, które są duże, przez co zanim nałożę klej na cały element, to zdąży on już wyschnąć. Próba klejenia po kawałku grozi z kolei upapraniem tego, co jest w okolicach spoiny - też niedobrze. Wypróbowałem "UHU Klej Uniwersalny", w żóltej tubce, z zieloną kropką, na której napisano "bez rozpuszczalnika". Jest przezroczysty, bezwonny, gęsty jak Hermol, zmywalny - jak napisano na opakowaniu (ale nie napisano, czym go można zmywać). Nie mam jeszcze o nim wyrobionej opinii - narazie zakładam, że nie potrafię się nim posługiwać. Ale popracuję nad tym.staszkov pisze:Ja używam do klejenia UHU w żelu i jestem z niego zadowolony, bo łapie szybko ale zostaje troszke czasu na poprawki.
Ostatnio zmieniony pt maja 19 2006, 14:31 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 2 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
- Sebastian B.
- Posty: 288
- Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
- Lokalizacja: Tichau
Dokładnie, czynię tak samo. Lekko zaschnięty butapren bardzo łatwo usunąć wykałaczką, nic nie zostaje a i trzyma bardzo dobrze. Co więcej, daje w miare duży czas na poprawki...Kemot pisze:Ja takie powierzchnie jak burty kleje zwykle butaprenem (nawet białe oklejki w Aurorze). Jeżeli coś "wlezie" na pokład to wykałaczką z lekko przyschniętym klejem wałkuje takie miejsca i po prostu klej znika (przykleja sie do wykałaczki).