Pomyślałem, że może warto w tym miejscu pokazać, jakich materiałów użyłem, może się to komuś przyda.
1. Szpachlówka dwuskładnikowa, samochodowa. Dostępna na pewno w Castoramie i w sklepach motoryzacyjnych, w cenie ok. 7-8 zł za 250g.
Jest dobra, bo tania (w porównaniu z modelarskimi). Ale też trochę kłopotliwa, bo wymaga mieszania składników w odpowiednich proporcjach. Oczywiście, trzeba to robić "na oko", więc kiedy się rąbnąłem i dodałem za mało utwardzacza, to przez tydzień się kleiła do papieru ściernego. Miałem tak dwa razy. Ale normalnie schnie szybko, w ciągu 20-30 minut, trzeba więc przygotowywać małe porcje, bo będzie duże zużycie. Tą szpachlówką wyprowadziłem kształt kadłuba.
2. Podkład samochodowy szary. Do kupienia również w Castoramie. Jakieś 22-24 zł (400 ml). Bardzo dobrze kryje, jest matowy i ładnie pokazuje niedokładności obróbki szpachlówki.
3. Szpachlówka modelarska Tamiya. Pieruńsko droga (12,50 zł za 32g), ale znakomita do wykończeń (rysy, drobne ubytki) - jest półpłynna i to jest jej duża zaleta. Bardzo się sprawdziła na ostatnim etapie pracy przy kadłubie, a pewnie jeszcze sie nieraz przyda, zwłaszcza przy łataniu trudno dostępnych szczelin.
4. Narzędzia do nakładania szpachlówki - wcale nie takie trywialne zagadnienie. Szpachelka metalowa - do kupienia w każdym markecie budowlanym, a zdaje się, że nawet w Auchan czy Geant na stoiskach z narzedziami, w kompletach po 4 czy 5 szt. różnej szerokości, za kilka złotych. Polecam, choć najwęższa w wielu przypadkach i tak jest za szeroka. Dlatego dorobiłem sobie takie małe, z plastikowego opakowania po Hermolu - przydały się przy szpachlowaniu Tamiyą, bo do normalnej szpachlówki są za mało sztywne.
5. Podkład matowy w kolorze rdzawym - tym mam zamiar ostatecznie pomalować całą część podwodną. Farba kupiona w Praktikerze w Jankach, chyba za ok. 25 zł (400 ml), czy nawet mniej - nie pamiętam dokładnie. Okaże się, czy był to dobry wybór.