Najlepiej na tych dzwigach chyba będą wyglądać bardzo cieńkie druciki , rozetnij kawałek plecionego kabla , wyciągnij miedzianą nitke , złap oba końce w kombinerki , naciągnij , powinno być idealnie proste , dotnij pomaluj i przyklej . Nic nie trzeba będzie naciągać a "lina " będzie prosta .
I głowa do góry , model naprawdę dobrze się prezentuje
*[Relacja/Okręt] "Pietropawłowsk" (Modelik 8/02)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Sebastian B.
- Posty: 288
- Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
- Lokalizacja: Tichau
Hej.
Bawię się co prawda nieco mniejszą skalą i "śmieciami" a nie czystym kartonem, ale może skorzystasz z moich rad.
Żeby usztywnić go również w płaszczyźnie poziomej zagnij blaszkę pod kątem prostym (jeżeli zainteresuje Cie ten pomysł - podpowiem jak uzyskać idealnie prostą linię gięcia na kilku-kilkunastu centymetrach) żeby uzyskać kątownik, potem zeszlifuj jedno ramie do grubości kartonu, który będziesz na blaszkę naklejał. Nawet 0,5 mm szerokości ramienia kątownika zapewni Ci wymaganą sztywność.
A jeżeli będziesz musiał lekko obciążyć wysięgnik żurawia - polecam znów sklep wędkarski (lub stoisko "ruskich") i wykonanie kołowrotu z ołowianego obciążnika do spławików. Jeżeli nie chcesz wykonywać kołowrotu - spróbuj wkleić płatek/kulkę ołowiu w końcówkę wysięgnika. Przy grubości wysięgnika rzędu 0,5 - 1 mm (grubość dwóch warstw kartonu) spokojnie powinieneś sobie z tym poradzić, a wysięgnik nabierze "wagi"
Bawię się co prawda nieco mniejszą skalą i "śmieciami" a nie czystym kartonem, ale może skorzystasz z moich rad.
Spróbuj zrobić kompozyt, wklejając między dwie warstwy papieru blaszkę z puszki po piwie. Nawet jedna warstwa znacznie usztywni dźwigar w płaszczyźnie pionowej.ZbyszekS pisze: Kolejna rzecz - dźwigi szalupowe. (...) po warstwowym sklejeniu ich z trzech pasków kartonu były nadal dość elastyczne, wiotkie i podatne na odkszałcenia
Żeby usztywnić go również w płaszczyźnie poziomej zagnij blaszkę pod kątem prostym (jeżeli zainteresuje Cie ten pomysł - podpowiem jak uzyskać idealnie prostą linię gięcia na kilku-kilkunastu centymetrach) żeby uzyskać kątownik, potem zeszlifuj jedno ramie do grubości kartonu, który będziesz na blaszkę naklejał. Nawet 0,5 mm szerokości ramienia kątownika zapewni Ci wymaganą sztywność.
Oprócz cienkich drucików polecam żyłkę wędkarską o średnicy 0,1 mm (lub cieńszą - ja używam 0,05). Jest o tyle lepsza, że nie trzeba jej formować między palcami - jest na to zbyt wiotka.ZbyszekS pisze: prawdziwą katastrofą okazał się montaż lin
A jeżeli będziesz musiał lekko obciążyć wysięgnik żurawia - polecam znów sklep wędkarski (lub stoisko "ruskich") i wykonanie kołowrotu z ołowianego obciążnika do spławików. Jeżeli nie chcesz wykonywać kołowrotu - spróbuj wkleić płatek/kulkę ołowiu w końcówkę wysięgnika. Przy grubości wysięgnika rzędu 0,5 - 1 mm (grubość dwóch warstw kartonu) spokojnie powinieneś sobie z tym poradzić, a wysięgnik nabierze "wagi"
Pozdrowionka
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
ZzB
..no bo skończyłem zamiatać pierwszą połowę pierwszej płyty...odsapnę nieco... i skończę drugą połowę pierwszej.
Po długim namyśle podjąłem odważną decyzję o zakończeniu budowy tego modelu i zamknięciu tym samym relacji.
Powodem tej decyzji jest po prostu to, że od dawna nie mam już serca do tego modelu. Mija rok od rozpoczęcia jego budowy, a od dobrych 4-5 miesięcy zwyczajnie się zmuszam do kontynuacji prac - naprawdę się starałem. Tymczasem ma to być przyjemność, a nie obowiązek. Dlaczego straciłem serce? Bo narobiłem tak wiele błędów, że nie mogę na nie patrzeć. Jest jeszcze drugi aspekt - ważniejszy: nie mając jasnego planu prac popełniłem szereg błędów technologicznych, które w tej chwili utrudniają mi wykonywanie kolejnych elementów. Np. nie przygotowałem sobie wcześniej zaczepów dla olinowania, za wcześnie przykleiłem maszty itp. Oczywiście, można to wszystko pokonać, ale...
Z tej budowy wyniosłem dużo doświadczeń i odrobinę nowych umiejętności. Postanowiłem wykorzystać je przy kolejnym modelu. Za chwilę pojawi się tutaj moja nowa relacja - będzie to również stara jednostka pływająca, lecz mniejsza, więc tym razem może będzie mi łatwiej ukończyć budowę. Wybór tematu jest ukłonem w stronę tych z Was, którzy od początku zaglądali tu z zainteresowaniem i nadzieją, że po wielu miesiącach oczekiwania ujrzą efektowny model pięknego okrętu. Nie wyszło. Ufam, że mój nowy pomysł na relację choć w części to rozczarowanie wynagrodzi...
Relację wypada zamknąć elegancko. Zapraszam zatem do obejrzenia zdjęć z ostatecznego wyglądu modelu:
Dziękuję za tak duże zainteresowanie relacją, za wszystkie komentarze i uwagi, jakie w tej relacji padły pod adresem mojego modelu. Dziękuję także za wszelkie próby "dopingu" w chwilach słabości Przepraszam jednocześnie za kończenie relacji przed skończeniem modelu - nie jest to zwyczaj dobry; zdaję sobie sprawę, że przymknąć oko na ten stan rzeczy można raz, ale kolejny taki "postępek" może wzbudzić niesmak. Zatem w poczuciu współodpowiedzialności za poziom merytoryczny Forum obiecuję dołożyć starań, by takie podejście nie stało się normą.
Powodem tej decyzji jest po prostu to, że od dawna nie mam już serca do tego modelu. Mija rok od rozpoczęcia jego budowy, a od dobrych 4-5 miesięcy zwyczajnie się zmuszam do kontynuacji prac - naprawdę się starałem. Tymczasem ma to być przyjemność, a nie obowiązek. Dlaczego straciłem serce? Bo narobiłem tak wiele błędów, że nie mogę na nie patrzeć. Jest jeszcze drugi aspekt - ważniejszy: nie mając jasnego planu prac popełniłem szereg błędów technologicznych, które w tej chwili utrudniają mi wykonywanie kolejnych elementów. Np. nie przygotowałem sobie wcześniej zaczepów dla olinowania, za wcześnie przykleiłem maszty itp. Oczywiście, można to wszystko pokonać, ale...
Z tej budowy wyniosłem dużo doświadczeń i odrobinę nowych umiejętności. Postanowiłem wykorzystać je przy kolejnym modelu. Za chwilę pojawi się tutaj moja nowa relacja - będzie to również stara jednostka pływająca, lecz mniejsza, więc tym razem może będzie mi łatwiej ukończyć budowę. Wybór tematu jest ukłonem w stronę tych z Was, którzy od początku zaglądali tu z zainteresowaniem i nadzieją, że po wielu miesiącach oczekiwania ujrzą efektowny model pięknego okrętu. Nie wyszło. Ufam, że mój nowy pomysł na relację choć w części to rozczarowanie wynagrodzi...
Relację wypada zamknąć elegancko. Zapraszam zatem do obejrzenia zdjęć z ostatecznego wyglądu modelu:
Dziękuję za tak duże zainteresowanie relacją, za wszystkie komentarze i uwagi, jakie w tej relacji padły pod adresem mojego modelu. Dziękuję także za wszelkie próby "dopingu" w chwilach słabości Przepraszam jednocześnie za kończenie relacji przed skończeniem modelu - nie jest to zwyczaj dobry; zdaję sobie sprawę, że przymknąć oko na ten stan rzeczy można raz, ale kolejny taki "postępek" może wzbudzić niesmak. Zatem w poczuciu współodpowiedzialności za poziom merytoryczny Forum obiecuję dołożyć starań, by takie podejście nie stało się normą.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357