ET22-1054 pisze: Podrzucę więcej fotek w miare postepu prac. Jeśli oczywiście nie zanudzam. ;)

Oby więcej takich nudziarzy, jak Ty

Przepływ powietrza wytwarza podciśnienie i zasysa farbę, która jest rozpylana. Rozrzut farby można regulować przez umieszczenie końca dyszy farby w stosunku do strumienia powietrza.

Jak dla mnie to te osłony wydechu trochę za bardzo pogięte.

Nie tak drogo, biorąc pod uwagę, ile modeli tym maźniesz. Poza tym widać efekt, czyli chyba jednak warto.

Dla jednych 100złotych to nie pieniądz, dla innych zaś 100złotych to majątek, 100 zł, to koszt dobrego modelu, ew. średniego modelu z dodatkami. Mój pierwszy aerograf, kupiony 8-9 lat temu za 86 zł, to była najprostsza plastikowa, jednofunkcyjna "plujka" Testorsa. Szerokość strumienia regulowało się ...

No bez przesady z tymi kosztami. Osobiście używam aerografu dwufunkcyjnego (pseudoiwata), który kosztował mnie 100 zł, a zasilam go ze sprężarki z agregatu od lodówki, który kosztował mnie tylko robociznę. W ostateczności są jeszcze butle ze sprężonym powietrzem, ale to rozwiązanie jest podobno mało ...

Farby akrylowe nadają się do aerografu, akwarelami nigdy nie próbowałem
Pactre można rozcieńczać zwykłą kranówą.

NIE MODEL TYLKO PLASTIKOWĄ KISZKĘ ! (jak kto woli srebrnego supergluta).

Nie każdy zaczynał od modeli renomowanych producentów, z bogatym zestawem wszelkich potrzebnych materiałów oraz rozległą wiedzą teoretyczną i niespotykanym talentem...

Można skleić model w ciągu godziny od otwarcia pudełka do położenia kalkomanii. Warunek: model malujemy sreberkiem do kaloryferów

Wklęsłe linie podziału lepiej oddają wygląd oryginału. W końcu łączenie blach "na zakładkę" nie jest technologią powszechnie w lotnictwie stosowaną.